Kliknij tutaj --> 🔮 co można wywieźć z usa
piasku z włoskich plaż, gdyż jest to uznawane za kradzież! Należy tutaj zaznaczyć, że jak dotąd dotyczy to tylko wysp, a nie kontynentalnej części kraju. Pamiątki, których nie można wywieźć z Afryki. Mimo że Afryka jest kontynentem słynącym z diamentów, nie wolno wywozić niczego, co nie zostało wcześniej oszlifowane.
Książka z tej podróży: http://www.busemprzezswiat.pl/r/ksiazka3ameryki/Przed wyjazdem w wyprawę przez 3 Ameryki musimy zamienić naszego Supertrampa 2.0. w do
Na opakowaniach nasion dla hobbystów podawana jest informacja o gatunku rośliny, jej odmianie, ale także często również i nazwa łacińska. Tak powinno wyglądać profesjonalne oznakowanie opakowań nasion (ale i opakowań z cebulkami także), aby klient zarówno ten znający się na roślinach, jak i amator mógł od razu zorientować
Jakich produktów spożywczych nie można wwozić do UE? Podróżni z Wielkiej Brytanii nie mogą wwozić do UE mięsa ani produktów zawierających mięso, a także mleka i nabiału. Osoby podróżujące z UK nie mogą także wwozić do UE żadnych świeżych owoców (z wyjątkiem bananów, kokosów, daktyli, ananasów i durianów), warzyw
Kraje, z których można wjechać do USA bez wizy: Na początek przyjrzyjmy się powodom, dla których niektóre kraje są zwolnione z obowiązku wizowego w USA. Stany Zjednoczone zawarły umowy o wzajemności z wieloma krajami, zezwalając ich obywatelom na podróżowanie do Stanów Zjednoczonych bez wizy na krótkie pobyty.
Site De Rencontre Totalement Gratuit En Suisse. Czego nie można wwozić do USA? Kilka praktycznych informacji dotyczących przewozu towarów oraz żywności. Warto zapoznać się z poniższymi informacjami przed wybraniem się w podróż do Stanów Zjednoczonych Ameryki. Co można wwieźć do USA? Lista rzeczy jakie można wwieźć do USA w małych ilościach: alkohol – możemy przewieść do 1L alkoholu z banderolą - należy pamiętać, że alkohol mogą przewozić tylko osoby pełnoletnie (od 21 lat), leki na które nie jest wymagana recepta oraz leki na receptę (należy mieć przy sobie oryginalne dokumenty (dodatkowa recepta) od lekarza z zalecaną dawką dzienną (informacja od lekarza powinna być w języku angielskim), domowe wypieki – ciasteczka, chleb, ciasta, sery w oryginalnym opakowaniu, produkty spożywcze – hermetycznie i oryginalnie zapakowane, niektóre warzywa i owoce – listę dozwolonych produktów można sprawdzić na stronie Plant Health Inspection Service. Należy pamiętać aby oznaczyć je deklaracji celnej, zwierzęta – należy posiadać książeczkę zdrowa psa z aktualnym szczepieniem przeciw wściekliźnie oraz dobrze mieć opinie lekarza o dobrym stanie zdrowia naszego pupila (zaświadczenie i opinia oczywiście musi być w języku angielskim), prywatny sprzęt elektroniczny, kwotę do 10 tys. $ (lub jej ekwiwalent w innej walucie). Co nie można wwieźć do USA? Produkty, które nie wolno wwozić na teren USA bez odpowiedniej dokumentacji mogą zostać skonfiskowane na granicy. Zgodnie z przepisami na teren Stanów Zjednoczonych nie wolno wwieźć takich produktów jak: zagrażających zdrowiu ludzi, zagrażających bezpieczeństwa publicznego , zagrażających pracownikom amerykańskim, zagrażających dzieciom, zagrażających faunie i florze, uderzające w interesy narodowe USA. Wszystkie produkty „domowej produkcji” typu kiełbasa, szynka są zabronione. Zabronione są również: owoce, warzywa, cytrusy – podlegają pewnym restrykcją podlegają (głównie chodzi tu o produkty z krajów egzotycznych). Produkty z Polski w większości są dopuszczone ale należy oznaczyć je deklaracji celnej. Przed spakowaniem produktu należy również sprawdzić czy nie znajdują się na liście zabronionych produktów na stronie Animal and Plant Health Inspection Service, sadzonki, kwiaty, nasiona oraz inne rośliny, ziemi, leki na receptę – jeżeli planujecie zabrać ze sobą lekarstwa na receptę należy mieć przy sobie oryginalne dokumenty (dodatkowa recepta) od lekarza określające ilość tabletek jaka jest wam potrzebna podczas pobytu w USA (dobrze wziąć ze sobą oryginalne pudełko), niektórych dzieł sztuki, różnego rodzaju organicznych próbek, bakterii, wirusów, Kubańskich cygar oraz wyrobów tytoniowych różnego rodzaju broni, narkotyków. Przed wyjazdem warto zawsze sprawdzić aktualne informacje na stronie Customs and Border Protection.
Torebki ze skóry węża, posążki Buddy, czy szale z mięciutkiej wełny. Lokalne bazary kuszą pamiątkami w bardzo przystępnych cenach. Kupujemy, pakujemy do walizki, a potem okazuje się, że połowy z tych rzeczy nie możemy wywieźć z danego kraju. Sprawdź, czego nie można przewozić przez granicę i jakie mogą być tego konsekwencje. Mała paczka kawioru kupiona na straganie czy kilka muszelek lub koralowców zebranych na plaży mogą nas sporo na granicy kosztować. Prawo celne bywa surowe, dlatego warto dowiedzieć się wcześniej, jakie przedmioty wolno nam wywieźć z danego kraju lub do niego przywieźć, żeby uniknąć konsekwencji. Bo te potrafią być nie przywieziesz z wakacjiNajwiększe kary nakładane są na te osoby, które przez granicę chcą przewieźć zagrożone wyginięciem gatunki fauny czy flory lub przedmioty, które zostały z nich wytworzone. Lista znajduje się w załącznikach Konwencji Waszyngtońskiej (CITES), którą podpisała także Polska. Jeśli któryś z wymienionych okazów znajdzie się w naszej walizce, zostanie skonfiskowany. W najlepszym razie zapłacimy grzywnę (jej koszt waha się od kilku do kilkunastu tysięcy złotych), w najgorszym – grozi nam areszt (od 3 miesięcy do 5 lat). Nie warto ryzykować, dlatego robiąc zakupy postarajmy się o certyfikat legalnego zakupu i wywozu. Ale uwaga! Nie dość, że dokumenty bywają trudne do zdobycia, to często są jeszcze jest chronione i czego nie wolno przewozić przez granicę:– skóry lub wyroby ze skór dzikich kotów, niedźwiedzi, wilków, zebr, antylop;– wyroby wykonane ze skór waranów, krokodyli lub węży (z rodziny dusicieli, jak boa, czy pyton);– koralowce, muszle, biżuteria i inne wyroby z korali rafotwórczych;– rzeźbione kości morsów czy wielorybów;– wyroby z kości słoni, nosorożców czy hipopotamów;– produkty z ryb jesiotrowatych, w tym kawior;– naturalne medykamenty i produkty lecznicze (maści, balsamy itp.) zawierające pochodne z niedźwiedzi, pijawek lekarskich i innych zwierząt;– wyroby z wełny wikunii i wełny shahtoosh;– wszelkie wyroby ze skorup żółwi;– storczyki, kaktusy, wilczomlecze i niektóre rośliny owadożerne (zarówno żywe rośliny, jak i ich cebulki oraz bulwy).Bywa, że problemy rodzą „zwykłe” pamiątki. I tak z Tajlandii nie wolno wywozić posążków i wizerunków Buddy – wyjątkiem są małe figurki lub drobne amulety. Nie dajmy się też skusić na souvenir wykonany z piór dzikich ptaków w Ameryce Południowej, a już na pewno nie zbierajmy muszli ślimaków w Australii. Z kolei na Kubie pamiętajmy o rachunku potwierdzającym zakup cygar, jeśli zechcemy przewieźć więcej niż 50 przedmioty można przewozić, ale tylko w określonych ilościach. Zaliczają się do nich kawior z banderolą (do 125 g na osobę), „pałeczki deszczowe” – grzechotki wykonane z łodyg kaktusa (nie więcej niż 3 sztuki) oraz wyroby z krokodyli (tylko gatunki włączone do Aneksu B Konwencji), ale nie więcej niż 4 przekroczysz granicę, wyrzuć gumę!Rygorystyczne przepisy dotyczą nie tylko wyjazdu, ale również i wjazdu do danego kraju. Nawet z pozoru niewinne przedmioty mogą zostać skonfiskowane przez celników. W Korei Północnej będziemy zmuszeni oddać do depozytu telefony komórkowe oraz urządzenia z GPS. Problemy możemy mieć również z bardziej zaawansowanym sprzętem fotograficznym oraz produktami zawierającymi korzeń żeń-szenia. Do wielu konserwatywnych krajów muzułmańskich jak Libia, czy Arabia Saudyjska nie wolno wwozić wyrobów z wieprzowiny, materiałów, które mogłyby zostać uznane za pornograficzne (choć według naszych kanonów takimi nie są) oraz dewocjonaliów innych niż islamskie (problemy może sprawić np. biblia czy różaniec). Zastrzeżenia mogą także budzić płyty CD, DVD i inne nośniki danych, które bywają sprawdzane na granicy i czasem zatrzymywane w depozycie. Prócz konfiskaty nielegalnych dóbr, w Arabii Saudyjskiej złapany podlega jeszcze karze grzywny i zostaje wpisany na czarną listę, która uniemożliwia powtórne uzyskanie wizy. Osobliwe przepisy celne ma także Singapur. Tu nie wolno wwozić sztucznych ogni, zapalniczek w kształcie pistoletów, a nawet… gumy do żucia!Duże restrykcje mogą się też wiązać z przewozem alkoholu. Jeśli udajemy się do Iranu, Kuwejtu, czy Libii, w których panuje prohibicja, nie będzie miało znaczenia, że butelkę ulubionego trunku kupiliśmy w strefie bezcłowej. I tak będą nas czekać surowe kary (za puszkę piwa można wylądować nawet w więzieniu!). Ale już w Jemenie, gdzie oficjalnie także panuje prohibicja, władze zezwalają turystom na przywóz dwóch butelek alkoholu. W zależności od kraju przepisy mogą się znacznie różnić. Przykładowo do Izraela wwieziemy 2 litry alkoholu poniżej 40 proc., ale już tylko jedną butelkę mocniejszych trunków. Z kolei przekraczając granicę USA możemy mieć zaledwie 1 litr alkoholu bez znaczenia czy to wódka, czy wiele krajów wprowadziło zakaz wwożenia jedzenia. Ten obowiązuje w Australii, Kanadzie, Stanach Zjednoczonych, Chile i na Kubie. Surowe przepisy obowiązują także w Nowej Zelandii z tą różnicą, że do tego kraju można wwieźć produkty, które są fabrycznie zapakowane i posiadają skład podany w języku angielskim oraz informacje o producencie. Jednak także i one muszą być wpisane do deklaracji. Nawet nieumyślne zatajenie tego faktu, może nas wiele co cłoZazwyczaj cło kojarzy nam się z elektroniką, ale nie tylko ona interesuje celników. Liczy się łączna wartość wszystkich rzeczy, które kupiliśmy za granicą (droga biżuteria, markowe ubrania, zabawki, pamiątki, itd.). Limitem w przypadku Polski jest równowartość 300 euro dla turystów przyjeżdżających lądem i 430 euro dla tych, którzy korzystają ze statków lub informację odnośnie ilości, pozwoleń oraz samych przedmiotów, których nie wolno przywozić do Polski znajdziemy na stronach internetowych Ministerstwa Środowiska ( oraz Izb Celnych (e-mail: @ telefony:Ogólnokrajowe Centrum Informacji Służby Celnej: 801 470 477Numer dla osób dzwoniących z zagranicy: (+48) 33 857 62 51Informacja celna na lotnisku Okęcie: 22 650 28 73Informacja CITES, Izba Celna w Warszawie: 22 650 33 02
Jest decyzja: Już od 11 listopada 2019 r. polecimy bez wiz do USA. Na zniesienie wiz do USA Polacy czekali wiele lat. Wybierasz się do USA? Chcesz wiedzieć, ile kosztuje wiza. Poniżej znajdziesz wszystkie informacje dotyczące ruchu bezwizowego do Stanów Zjednoczonych. Zobacz poradnik i najważniejsze pytania i historyczny moment był priorytetem Ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce Georgette Mosbacher od początku objęcia przez nią urzędu. Zarówno strona amerykańska jak i polska pracowały bardzo intensywnie aby umożliwić Polsce wejście do Programu Ruchu Bezwizowego. To również wielka zasługa samych Polaków, którzy składali wnioski o wizy, co pozwoliło spełnić podstawowy warunek zakwalifikowania Polski do programu, czyli obniżyć wskaźnik odmów wizowych poniżej 3 proc. Zatem od 11 listopada 2019 r. nie będzie potrzebna wiza do USA. Spadnie też cena. Wiza do USA - jej koszt spadnie ze 160 dolarów do 14 bezwizowy do USA w pytaniach i odpowiedziach:Jak Polacy będą podróżować do Stanów Zjednoczonych po włączeniu Polski do Programu Ruchu Bezwizowego?W przypadku krótkich turystycznych i biznesowych wyjazdów na 90 dni lub krócej, obywatele Polski, którzy uzyskali autoryzację w Elektronicznym Systemie Autoryzacji Podróży (Electronic System for Travel Authorization, ESTA)Kliknij tu: Elektroniczny System Autoryzacji Podróży czyli ESTAnie będą potrzebować wizy. Wiza będzie nadal wymagana dla innych rodzajów wyjazdów, w tym pobytów dłuższych niż 90 dni lub z zamiarem podjęcia pracy czy nauki w Stanach Zjednoczonych. Obywatele Polski podróżujący do USA bez wizy będą musieli mieć paszport z chipem do odczytu kiedy Polacy mogą podróżować bez wizy do USA?Podróżowanie bez wizy jest możliwe od 11 listopada 2019 obywatele Polski będą muszą się gdzieś zarejestrować, aby podróżować bez wizy?Aby podróżować bez wizy, obywatele Polski będą musieli wystąpić o autoryzację za pośrednictwem internetowego systemu ESTA. Dzięki ESTA można bardziej efektywnie i skutecznie przeprowadzić wstępną kontrolę podróżnych. Obywatele Polski będą mogli ubiegać się o autoryzację ESTA na krótko przed terminem, od którego ruch bezwizowy będzie dostępny. Autoryzacja ESTA jest wymagana od podróżnych ze wszystkich 38 krajów należących do Programu Ruchu do USA. Jaka cena?Ile kosztuje ESTA?Obecnie ESTA kosztuje 14 dolarów, czyli znacznie mniej niż opłata w wysokości 160 dolarów, która jest wymagana od osób ubiegających się o wizę turystyczną/ wizę i jest ona nadal ważna. Jak mogę podróżować do USA?Każdy podróżny, który ma ważną wizę będzie nadal mógł z niej korzystać nawet kiedy ruch bezwizowy będzie możliwy. Osoba posiadająca ważną wizę nie musi ubiegać się o autoryzację długo obywatele Polski mogą przebywać w USA, jeśli podróżują bez wizy w ramach Programu Ruchu Bezwizowego?Obywatele Polski mogą przebywać bez wizy w celach turystycznych lub biznesowych do 90 dni. Przedłużenie pobytu nie jest wcześniej odmowę wizy lub miałem problemy przy wjeździe do USA. Czy mogę podróżować do USA bez wizy?Z reguły autoryzacji w systemie ESTA nie otrzyma osoba, która uprzednio otrzymała odmowę wizy lub w przeszłości miała problemy mogące wpłynąć na prawo do otrzymania wizy, takie jak wyrok sądowy lub złamanie prawa imigracyjnego USA. Tym samym taka osoba nie będzie mogła podróżować do USA bez wizy. Każda osoba, która otrzymała odmowę rejestracji ESTA może ubiegać się o wizę amerykańską w ambasadzie/konsulacie są inne ograniczenia w ruchu bezwizowym?Ruch bezwizowy jest dostępny dla podróżnych przybywających do USA lotami komercyjnymi lub statkami. Ponadto specjalne zasady obowiązują osoby, które przekraczają granicę lądową samochodem lub pieszo. Prosimy przeczytać wszystkie dostępne na stronach rządu USA odpowiedzi na często zadawane pytania, które odnoszą się do Programu Ruchu Bezwizowego i ESTA (informacja poniżej).Gdzie obywatele Polski mogą znaleźć więcej informacji o Programie Ruchu Bezwizowego?Pełne informacje o Programie Ruchu Bezwizowego (w tym ESTA) znajdują się na stronie internetowej Urzędu Celnego i Ochrony Granic USA dotyczącej ESTA:Urząd Celny i Ochrony Granici stronie Departamentu Stanu:Departament Stanu USAa dodatkowe informacje są dostępne na stronie Ambasady USA:Ambasada USA w WarszawieDlaczego wejście Polski do Programu Ruchu Bezwizowego zajęło tyle czasu?Większość krajów sąsiadujących z Polską weszła do Programu Ruchu Bezwizowego, kiedy wymogi prawne były mniej restrykcyjne (w szczególności wymagany odsetek odmów wizowych). Ponadto w ostatnich latach Kongres USA uchwalił przepisy zgodnie z którymi wymagania programu dotyczące bezpieczeństwa są bardziej rygorystyczne. Polska spełniła wszystkie zaostrzone wymogi prawne dotyczące członkostwa w Programie Ruchu System for Travel AuthorizationElectronic System for Travel Authorization (w skrócie ESTA) – wymóg rządu USA dla wszystkich pasażerów podróżujących w ramach Visa Waiver Program (VWP). Nakłada on obowiązek elektronicznej rejestracji przed przybyciem do Stanów Zjednoczonych. Pasażerowie, którzy nie dokonają autoryzacji w ramach ESTA mogą nie zostać wpuszczeni na pokład samolotu lecącego na terytorium USA. Dokonanie ESTA rekomendowane jest na minimum trzy dni (72 godziny) przed przybyciem do USA. ESTA wymagana jest przez linię lotniczą podczas odprawy biletowej (check-in), ale nie może być wymagana podczas robienia rezerwacji biletu. ESTA jest jedynie potrzebna kiedy przekraczamy granice USA drogą morską lub powietrzną, nie ma potrzeby aplikowania o ESTA gdy przekraczamy granice USA drogą ESTA nie daje gwarancji na przekroczenie granic USA, ostateczną decyzję o tym czy zostaniemy wpuszczeni do Stanów Zjednoczonych podejmuje oficer Customs and Border Protection Agency (CBP).Co nas spotka po przybyciu do USAWszyscy muszą przejść kontrolę dokumentów więc każdy przechodzi przez imigration office, niezależnie od posiadanego obywatelstwa czy rodzaju wizy. Nie ma też znaczenia czy to podróżny z ruchu wizowego czy Rozmowa z amerykańskim urzędnikiem imigracyjnym odbywa się po wypełnić deklarację celną (najlepiej w samolocie) i mieć ją przy zadawane przez urzędnika imigracyjnego USA:Jaki jest nasz cel przyjazdu do Stanów Zjednoczonych? Jak długo zamierzamy zostać? Co chcemy zobaczyć? Gdzie się zatrzymamy? Ile mamy pieniędzy? To standardowe pytania ale warto pamiętać, że może ich być znacznie więcej. To zależy od humoru urzędnika na nie znacie języka angielskiego, to warto napisać odpowiedzi na standardowe pytana np. na kartce lub mieć je wyświetlone na ekranie smartfona lub jeszcze robi urzędnik USA:Na granicy USA urzędnik zbiera odciski wszystkich palców. Robi Tobie "pamiątkowe" zdjęcie twarzy. Stawia Ci stempel w paszporcie, usłyszysz potem: Welcome to the United StatesDeklarację celną zostawia się w kolejnym punkcie kontrolnym już mając odebrany bagaż. Uwaga, warto pamiętać, by nie ładować do walizek żadnej żywności. Policjanci spacerujący po terminalu z psami wyszkolonymi mogą poprosić Ciebie na dodatkową kontrolę co powoduje stratę czasu i kolejne LOT-u z Polski do USA i z USA do PolskiZ Warszawy do USAWarszawa (Okęcie, WAW) - Nowy Jork (lotnisko JFK)Nowy Jork (lotnisko JFK) - Warszawa (Okęcie, WAW)Warszawa (Okęcie, WAW) - Chicago (Chicago-O’Hare, ORD)Chicago (Chicago-O’Hare, ORD) - Warszawa (Okęcie, WAW)Warszawa (Okęcie, WAW) - Miami (MIA)Miami (MIA) - Warszawa (Okęcie, WAW)Warszawa (Okęcie, WAW) - Los Angeles (LAX)Los Angeles (LAX) - Warszawa (Okęcie, WAW)Kliknij: Tu znajdziesz informację o atrakcjach turystycznych USAWarszawa (Okęcie, WAW) - Newark Airport (EWR)Newark Airport (EWR) - Warszawa (Okęcie, WAW)Od 2 czerwca 2020 (Okęcie, WAW) - Waszyngton (IAD) 16:50-20:30 we wtorki, piątki i niedzieleWaszyngton (IAD) - Warszawa (Okęcie, WAW) 22:25-13:25 (+1) we wtorki, piątki i niedzieleOd 5 sierpnia 2020 (Okęcie, WAW) - San Francisco (SFO)San Francisco (SFO) - Warszawa (Okęcie, WAW)Z Krakowa do USAKraków (KRK) - Chicago (Chicago-O’Hare, ORD)Chicago (Chicago-O’Hare, ORD) - Kraków (KRK)Od 3 maja 2020 (KRK) - Nowy Jork (lotnisko JFK)Nowy Jork (lotnisko JFK) - Kraków (KRK)Sezonowo (latem) z Rzeszowa do USARzeszów (RZE) - Newark Airport (EWR)Newark Airport (EWR) - Rzeszów (RZE)Z Budapesztu do USABudapeszt (BUD) - Nowy Jork (lotnisko JFK)Nowy Jork (lotnisko JFK) - Budapeszt (BUD)Ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher:Program bezwizowy w kilku słowach30 września 2019 r. Polska i USA dopełniła warunków wszystkich umów dwustronnych dotyczących bezpieczeństwa, a odsetek odmów wizowych kategorii B1/B2 spadł do wymaganego poziomu. Tym samym Polska zakwalifikowała się do nominacji do amerykańskiego Programu Ruchu Bezwizowego (Visa Waiver Program [VWP]). Oznacza to, że wkrótce Polacy będą mogli podróżować do Stanów Zjednoczonych w celach biznesowych i turystycznych (w większości przypadków) bez wizy. Ostateczny odsetek odmów wizowych w kategorii B1/B2 (biznes/turystyka) obywatelom Polski na całym świecie w ciągu amerykańskiego roku budżetowego kończącego się 30 września 2019 był niższy niż 3%. Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego USA wymaga przeprowadzenia dodatkowych procedur administracyjnych ze strony rządu USA, aby sfinalizować przystąpienie Polski do Programu Ruchu Bezwizowego. W tej chwili trwają prace nad jak naszybszym sfinalizowaniem tych procedur. Po zakończeniu tego procesu Sekretarz Bezpieczeństwa Wewnętrznego ogłosi datę rozpoczęcia podróżowania w ramach Programu Ruchu Bezwizowego. Włączenie Polski do Programu Ruchu Bezwizowego oznacza, że obywatele polscy podróżujący na podstawie paszportów z chipami do odczytu komputerowego, którzy pomyślnie uzyskali autoryzację za pośrednictwem Elektronicznego Systemu Autoryzacji Podróży (Electronic System for Travel Authorization [ESTA]), będą mogli podróżować do Stanów Zjednoczonych w celach turystycznych i biznesowych do 90 dni bez wizy. Osoby podróżujące z krajów objętych programem VWP muszą uzyskać autoryzację w systemie ESTA, która obecnie kosztuje 14 USD i jest ważna przez okres dwóch lat. Polscy obywatele, którzy zamierzają podróżować do Stanów Zjednoczonych na dłużej niż 90 dni lub planują podjąć działania wymagające innych kategorii wizowych (np. praca lub studia w Stanach Zjednoczonych) nadal będą musieli ubiegać się o odpowiednią kategorię wizy. Polscy obywatele, którzy otrzymali odmowę w systemie ESTA, również będą musieli ubiegać się o wizę. Pełne informacje na temat Programu Ruchu Bezwizowego (w tym systemu ESTA) są dostępne na stronie internetowej ambasady USA:Ambasada USA w Warszawie a także na stronie internetowej amerykańskiego Urzędu Celnego i Ochrony Granic pod adresem:Urząd Celny i Ochrony Granic oraz na stronie internetowej Departamentu Stanu USA pod adresem:Departamentu Stanu USACo to jest Visa Waiver ProgramTo program rządu Stanów Zjednoczonych, który pozwala obywatelom poszczególnych krajów podróżować do Stanów Zjednoczonych w celach turystycznych lub biznesowych na okres do 90 dni bez konieczności uzyskania wizy. Odnosi się do 50 stanów USA, jak również terytoriów USA Portoryko i Wyspy Dziewicze Stanów Zjednoczonych z ograniczonym zastosowaniem do innych obszarów w USA Karolina Orton - Zniesienie wiz dla Polaków POLECAMY W SERWISIE Mansona. Dlaczego zginęła Sharon Tate?Różaniec i rewolwer obok łóżka. Tak mieszka detektyw Krzysztof Rutkowski [ZDJĘCIA]Szalone kąpiele błotne na Pol'and'Rock Festival 2019 [ZDJĘCIA]Tak cenzuruje Google. Te miejsca istnieją, ale na mapach i Street View ich nie zobaczycieRekreacyjne imperium za 71 mln zł. Robert Lewandowski inwestuje na Mazurach [ZDJĘCIA]Po raz pierwszy w Polsce odbyły się wybory... miss lesbijek. Wybrano też geja roku [ZDJĘCIA]Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
Wychodzę z założenia, że masz ważny paszport z ważną wizą oraz bilet lotniczy. Ja Ci zaczynam pomagać od tego momentu. Poniżej napiszę Ci czego możesz spodziewać się na lotnisku przed wejściem do samolotu. Podpowiem Ci jak wypełnić deklarację celną do USA a także zdradzę kilka trików przydatnych już na pokładzie. Co musisz wiedzieć przed podróżą do USA? Zanim wsiądziesz do samolotu, którym polecisz do Stanów Zjednoczonych przejdziesz na lotnisku odprawę. Jak zawsze przed podróżą, musisz sprawdzić na stronie internetowej przewoźnika informacje dotyczące bagażu rejestrowanego oraz podręcznego, czyli jaka jest dopuszczalna waga walizek i wymiary. Sprawdź też czego nie wolno przewozić. Zasady dotyczące przywozu do USA żywności jak i wykaz tego, co można wwieźć na własny użytek znajdują się tutaj. I jeśli czegoś nie wolno, to tego nie bierz. Nie zabieraj żadnej polskiej kiełbaski. Jeśli Amerykanie Cię złapią, to oprócz tego, że Ci ją skonfiskują, to jeszcze wprowadzą do systemu i będą Cię sprawdzać przy odprawach, przy każdej możliwej okazji. Kara finansowa (do 10 tysięcy dolarów) nie jest wykluczona. Pamiętaj, że przywożąc żywność do USA musisz o tym napisać w deklaracji celnej. A dodatkowe kontrole nie są fajne, trwa to długo a nikomu przecież nie chce się po trwającym wiele godzin locie sterczeć jeszcze i patrzeć jak ktoś przegląda bagaż. No, więc : Nie zabieraj, nie warto Jeżeli będziesz lecieć amerykańskimi liniami lotniczymi możesz spodziewać się, że stojąc w kolejce do odprawy na lotnisku, podejdzie do Ciebie pracownik tej linii i już zacznie zadawać Ci wstępnie pytania w stylu : czy nie przewozisz przypadkiem rzeczy niedozwolonych, czy sam pakowałeś walizkę, czy masz broń, wizę, w jaki sposób dojechałeś na lotnisko, słowem będzie to taka pierwsza weryfikacja. Podczas samej odprawy przy okienku zostaniesz poproszony o wskazanie adresu w USA, pod którym się zatrzymasz. Dlatego przygotuj sobie adres wcześniej na kartce, żeby nie było niespodzianek. Po prostu podasz tę kartkę i z głowy. Jeśli chodzi o kontrolę bezpieczeństwa, to nie jest ona do końca ujednolicona. Na niektórych lotniskach każą Ci wyjąć laptop z bagażu podręcznego, na niektórych nie, czasem musisz ściągnąć buty, czasem nie, raz przechodzisz przez zwykłą bramkę, raz przez skaner, czyli urządzenie do prześwietlania w kształcie tuby, w którym stajesz w rozkroku z rękoma uniesionymi do góry. Jeśli jesteś w ciąży, to powiedz o tym, nie musisz wtedy się prześwietlać. Pracownica lotniska sprawdzi Cię w inny sposób, ale nie jest to kontrola osobista, gdzie musisz rozebrać się do gatek. Będzie to ręczna kontrola tuż obok skanera. I jeszcze jedna rzecz: Jeśli w bagażu podręcznym zamierzasz przewozić jakieś przewody, ładowarki do aparatu, telefonu, to poukładaj to. Gdy zwiniesz byle jak i pracownik prześwietlający bagaż podręczny to zobaczy, to jest wysoce prawdopodobne, że zostaniesz poproszony na bok. Ktoś będzie Ci przeglądał zawartość walizki ręcznie. Poukładaj więc wszystko zanim włożysz walizkę podręczną do prześwietlenia i miej ręczne przeglądanie z głowy. W samolocie: I teraz uwaga. Na pokładzie maszyny lecącej do USA możesz dostać do wypełnienia jeden dokument, deklarację celną, która wygląda tak jak na poniższym zdjęciu. Jest to próbka pochodząca ze strony Departamentu Stanu USA. Napisałam, że możesz dostać ponieważ na niektórych lotniskach czasem się deklaracji nie wypełnia. Nie wiem jaki jest klucz. Bądź jednak przygotowany na jej wypełnienie. Możesz więc zapoznać się z drukiem wcześniej, możesz sobie wypełnić „na brudno” w domu, a w samolocie przepisać na właściwym druku. Jeśli lecisz turystycznie, to w punktach od 10 do 14 najlepiej by było, byś wszędzie zaznaczył „no”, czyli nie miał więcej niż 10 tysięcy dolarów w gotówce, ani nie przewoził owoców, warzyw, nasion, ślimaków lub innych kultur bakterii. Ja czasem dostaję lecąc do Waszyngtonu, czasem nie. Jak będzie na lotnisku, na którym Ty wylądujesz, tego nie wiem. Ale koniecznie przeczytaj tekst dotyczący rozmowy z urzędnikiem imigracyjnym. Link będzie na końcu. Są tam istotne informacje dotyczące tego, co czeka się po wylądowaniu w USA. Na koniec podzielę się jeszcze z Tobą moim patentem: Latam samolotami co najmniej kilka razy w roku, w tym dwa razy z USA do Europy i mam to naprawdę obcykane. Od kilku lat, zaraz po kontroli bezpieczeństwa, na terminalu robię pewnego rodzaju przepakowanie. Jeszcze w domu, do bagażu podręcznego pakuję sobie torbę z materiału na zakupy oraz pustą kosmetyczkę, do których już na terminalu wkładam rzeczy, które przydadzą mi się podczas długiego lotu, a które chcę mieć pod ręką a raczej nogą bez konieczności wstawania i wyjmowania ich ze schowka nad głową. Co wkładam zazwyczaj do torby? 1. telefon 2. ładowarkę ( w wielu samolotach jest już możliwość podłączenia telefonu do ładowania) 3. słuchawki 4. czytnik książek 5. długopis (!) do wypełnienia deklaracji celnej 6. balsam do ust (bardzo się przesuszają w samolocie, czasem wręcz palą) 7. chusteczki higieniczne 8. gazetę papierową (jeśli taką zabieram) 9. coś słodkiego 10. melatoninę (jeśli to nocny lot i chcę szybko zasnąć) 11. tabletki przeciwbólowe 12. pustą kosmetyczkę, w której umieszczam mniejsze rzeczy typu balsam, słuchawki, długopis 13. Na terminalu możesz sobie zrobić też telefonem zdjęcie numeru paszportu oraz numeru lotu, który znajduje się na bilecie. Nie będziesz szukać potem w samolocie podczas wypełniania deklaracji. Torbę tę trzymam pod nogami i wszystko mam w zasięgu ręki, bardzo mi to ułatwia życie. Nie lubię w samolocie wstawać co chwilę, bo nagle potrzebne mi są słuchawki. Albo nie mam długopisu do wypełnienia deklaracji, lub myślę, że bym poczytała, tylko, że czytnik jest w schowku. Polecam mój patent i oczywiście dostosowanie go do własnych potrzeb. Koniecznie zobacz czego można spodziewać się po wyjściu z samolotu. Przeczytaj także teksty pt : rozmowa z urzędnikiem imigracyjnym co musisz wiedzieć o napiwkach amerykańskie jednostki miar i rozmiary bez wiz do USA I jeśli znasz kogoś, komu może się to wszystko przydać, podziel się postem. A jeśli lubisz czytać moje posty, to zapisz się na mój newsletter. Przypomnę Ci co kilkanaście dni o nowych wpisach na blogu a także napiszę coś od siebie. Coś, o czym nie piszę na blogu. Będzie mi miło jeśli dołączysz do grona czytelników newslettera. Formularz zapisu znajduje się poniżej. MOJA KSIĄŻKA AMERYKA I MY Sięgnij po książkę, którą napisałam wspólnie z mężem. Klikając w zdjęcie, pobierzesz bezpłatny rozdział. Lidia Krawczuk Dziennikarka radiowa, autorka bloga oraz podcastu Ameryka i ja. Na blogu opisy atrakcji turystycznych w USA, porady przed podróżą, teksty dotyczące amerykańskiego stylu życia. W podcaście opowieści o życiu w Ameryce, fakty i wiedza na temat Stanów Zjednoczonych a także informacje, o których nie wspomina się w przewodnikach.
„Życie powinno być lepsze i bogatsze i pełniejsze dla wszystkich” – pisał w 1931 r. James Truslow Adams, amerykański pisarz i historyk, twórca pojęcia „American Dream”. Narodowy etos Stanów Zjednoczonych wyrażać miał się we wzniosłych ideałach demokracji, równości i wolności, które zawiodą każdego do spełnienia i doznania szczęścia – cokolwiek to znaczy. Rzeczywiście, brzmi jak marzenie. Czy jednak ma szansę się spełnić?Czasem mam wrażenie, że narzekanie to nasz sport narodowy. Wszystko jest nie tak, jak „powinno być”. Pensje są niskie, politycy kłamią, a już na pewno jeszcze nikt uczciwie się nie dorobił. Służba zdrowia jest do bani, w szkołach niczego nie uczą, a nieloty wróciły z mistrzostw świata, zanim impreza na dobre się rozkręciła. Jednym słowem – to nie jest kraj dla zwykłego człowieka. Może pora się spakować i pojechać w siną dal? Tylko dokąd? Najlepiej do kraju wielkich możliwości, w którym zwykłemu człowiekowi żyje się lepiej. Może do Stanów Zjednoczonych?!Amerykański SenDlaczego właśnie do Stanów? Po pierwsze, jest to kraj, który w polskiej zbiorowej świadomości jawił się jako kraina mlekiem i miodem płynąca. Kto za czasów słusznie minionych miał rodzinę w Stanach, która przesłała czasem kilka zielonych banknotów, miał o wiele łatwiejsze drugie – za raportem Międzynarodowego Funduszu Walutowego z kwietnia bieżącego roku – przewidywane PKB per capita w 2018 wyniesie w Polsce $16,180. Dla porównania w USA, największym kraju w top 10 rankingu, estymowane PKB per capita to $62,152. Pomimo, że PKB per capita nie jest wskaźnikiem idealnym, różnica robi trzecie, tam panuje kapitalizm (w teorii), więc mogłoby się wydawać, że ZUS i NFZ nie położą łapy na pensji Kowalskiego, który sam odłoży taki kapitał, że emeryturę spędzi podróżując po świecie. No i nie ma VAT-u, a jest jedynie niski sales tax. Gdy niedobre państwo nie zabiera ciężko zarobionych pieniędzy, Kowalskiemu żyje się łatwiej!No to sprawdźmy!Autorem artykułu jest rozkminiacz Marcin Kluczek – znany Wam zapewne jako eMCI – dał się nam poznać jako wnikliwy uczestnik naszych dyskusji o finansach, które toczymy w komentarzach na blogu. Marcin jest absolwentem Wydziału Historii Uniwersytetu Warszawskiego. Na co dzień prowadzi jednoosobową działalność gospodarczą. Prywatnie mąż i ojciec dwójki dzieci. Jego pasją i pracą są technologie komputerowe – zajmuje się zarządzaniem produktami. Od kilku lat zgłębia tajniki finansów osobistych. Entuzjasta arkuszy kalkulacyjnych, które pomagają mu w pracy i podczas analiz produktów finansowych. W wolnych chwilach pracuje nad „projektem Buddy” – narzędziem do zarządzania finansami za Oceanem wydaje się bardziej zielonaPomińmy kwestie światopoglądowe, polityczne, przekonania religijne i liczne amerykańskie dylematy: prawo do powszechnego dostępu do broni, polityka imigracyjna, kto wygra Super Bowl itd. Skupmy się na tym, co jest najważniejsze dla przeciętnego Kowalskiego i Jonesa w codziennym życiu:Wysokość pensjiOpieka medycznaEmeryturaWłasny kątEdukacjaByć może jesteście zaskoczeni taką listą. Każdy chciałby dobrą pensję. Własna nieruchomość to też fajna sprawa, ale większość Polaków na co dzień nie przejmuje się opieką medyczną, emeryturą i edukacją. Przecież to jest „za darmo”! Nie mamy co liczyć na najwyższy poziom tych świadczeń, ale przy odrobinie szczęścia i jeśli zdrowie dopisze, nie będziemy musieli dopłacać bajońskich sum ponad to, co zostanie nam odebrane w najróżniejszych podatkach. Oczywiście można zainwestować w pakiet medyczny lub zapłacić za prywatny zabieg i nie stać w kolejkach. Można, a nawet trzeba odłożyć coś ekstra na jesień życia, ale państwo zapewnia minimalną emeryturę i inne świadczenia socjalne. Jest też możliwość zdobycia wyższego wykształcenia bez płacenia to działa w Polsce, ale nie w USA. Chcesz mieć opiekę zdrowotną? Płacisz ogromne sumy gotówką, albo wykupujesz drogą polisę. Chcesz mieć (dobrą) amerykańską emeryturę i cieszyć się życiem? Wpłacaj na jeden z programów takich jak: 401k, IRA, ROTH IRA lub znajdź pracodawcę, który prowadzi emerytalny fundusz pracowniczy. Ewentualnie pozostaje Ci praca dla rządu, który zapewnia państwowy program emerytalny. Edukacja jest za darmo do poziomu szkoły średniej. Za szkołę wyższą musisz zapłacić z własnej kieszeni. Jeśli nie masz aktualnie luźnych $100,000, możesz studiować na kredyt. Widać tu istotną różnicę między państwem opiekuńczym (dla Amerykanów Europa jest socjalistyczna), a państwem o tradycjach kapitalistycznych, gdzie obywatel w większym stopniu ma zadbać o JonesesPoznajcie Jonesów. Modelową rodzinkę w USA. Mąż Henry Jones, księgowy. Żona Emma Baker, pracownik administracyjny w prywatnej szkole. Mają dwoje dzieci, córkę Olivię i syna Noah. Zarabiają przeciętnie, ale jako cenieni pracownicy mogą liczyć na subsydiowane przez pracodawców ubezpieczenia zdrowotne i bonusy do programów emerytalnych. Zostali wychowani przez zapobiegliwych rodziców, którzy zapłacili za ich edukację, więc nie muszą się martwić o spłatę pożyczek studenckich. Mieszkają w ładnym domu o przeciętnej jak na Stany wielkości – 2000 stóp kwadratowych (ok. 180 m2) w spokojnej dzielnicy. Dom jest wart $200,000, co również nie odbiega od przeciętnej. Henry ma Mustanga GT z 2008 roku z wielkim, typowo amerykańskim silnikiem ( V8), a Emma użytkuje Kię Rio (jeden z najtańszych nowych samochodów w USA) z 2015 roku. Żyją spokojnie, z dala od zgiełku miasta, gdzieś w Stanach. W ogródku dzieci bawią się z psem, Henry rozpala grilla, Emma wita gości. Sielanka jak w amerykańskim – USA vs PolskaW Stanach jest niewątpliwie drożej, ale różnica w zarobkach to również przepaść. We wrześniu ubiegłego roku odpowiednik naszego urzędu statystycznego do spraw ludności (Census Bureau) ogłosił, że w 2016 r. mediana zarobków przypadająca na zatrudnionych na pełen etat wynosiła $51,640 dla mężczyzny i $41,544 dla kobiety. Możemy zatem założyć, że modelowe (w polskim rozumieniu) małżeństwo Jonesów – rozliczające się wspólnie – osiągnie zarobki na poziomie $100,000 w roku podatkowym porównania. W Polsce mediana zarobków w sektorze przedsiębiorstw w październiku 2016 r. wynosiła 2512 zł netto. Przekłada się to na 3510,67 zł brutto, a zatem mediana zarobków dla pracownika zatrudnionego na umowie o pracę wynosiła 42 128 złotych rocznie – w oparciu o kalkulator Możemy zatem założyć, że modelowe małżeństwo Kowalskich rozliczające się wspólnie osiągnęło przychód na poziomie 90 000 zł w roku podatkowym 2018 (uwzględniając składki po stronie pracodawcy).Tyle suche liczby, $100,000 w USA kontra 90 000 zł w Polsce. Kusi, aby przeliczyć dolary po aktualnym kursie i ogłosić, że przeciętna amerykańska rodzina, gdzie małżeństwo pracuje na pełny etat, zarabia około czterokrotnie więcej i orzec, że stać ich na wygodne życie prywatną opiekę medyczną, dobrą szkołę dla dzieci i jeszcze odłożą na emeryturę. Mając takie przychody, każdy z łatwością zadba o siebie, nieprawdaż?Niestety, to nie takie proste. Po pierwsze nie można punktowo przeliczać płynnych kursów walut i wysnuwać daleko idących wniosków. Dziś przelicznik to 3,7, ale 10 lat temu płaciliśmy 2 zł za dolara. Po drugie zarobki na poziomie $100,000 w Warszawie pozwalają na inny standard życia niż te same $100,000 w Nowym Yorku, według Numbeo najdroższego miejsca do życie w – 401kNarzekania na ZUS zdają się nie mieć końca. Drobni przedsiębiorcy są wkurzeni, ponieważ nawet, gdy firma przynosi straty, muszą płacić. Świadczenia są zbyt niskie, składki zbyt wysokie (19,52% pensji brutto), a ubezpieczeni woleliby zachować te pieniądze, ponieważ uważają, że potrafiliby lepiej nimi mają ten komfort, że odkładają sami na emeryturę, czasem robi to za nich pracodawca tworząc fundusz pracowniczy, który będzie wypłacał emerytury (z ang. pension). Niestety zdarza się, że coś pójdzie nie tak, a fundusz emerytalny straci pieniądze i emeryt zostaje z niczym, jak bohaterowie filmu „W starym, dobrym stylu”. Obawy o niewypłacalność „ZUS-u” są nieobce również Stanach jest wiele programów emerytalnych, z których najbardziej popularny to 401k. Konstrukcja programów typu 401k jest bardzo prosta. Pracodawca może prowadzić taki program i umożliwić pracownikowi wpłacanie części wynagrodzenia, które pomniejszy jego podstawę opodatkowania. Często pracodawcy dorzucają mały bonus np. dokładając 50 centów lub dolara do każdego dolara, jaki wpłaci pracownik – do pewnego poziomu przychodów. Jonesowie mają bardzo szczodrych pracodawców, którzy dokładają dolara do każdego dolara odłożonego przez Jonesów na 401k z limitem do 6% wysokości odkładają 15%, czyli łącznie $15,000 rocznie na swoje programy 401k, a pracodawcy dorzucają kolejne $6,000. Niezły kapitał emerytalny, nieprawdaż? Odkładając 21% przychodów brutto Jonsowie są w tym jednym aspekcie nieprzeciętni, ponieważ średnia to 10,9%-12,9% w zależności od źródła – IRS (Internal Revenue Service)Za niepłacenie podatków w Stanach można pójść siedzieć. Przekonał się o tym niejaki All Capone. Od tego czasu IRS, czyli urząd skarbowy, jest traktowany w Stanach bardzo poważnie. Sam system podatkowy w USA jest bardzo skomplikowany. Amerykanin płaci podatki federalne, stanowe, zdarza się, że również miejskie. Przykładową skalę podatkową dla New York City znajdziecie pod tym są składki na świadczenia socjalne. Tak! Wbrew temu, co mogliby niektórzy sądzić, Amerykanie wydają majątek na pomoc społeczną dla osób, które znajdą się w trudnym położeniu. Dobrym przykładem jest program SNAP (Supplemental Nutrition Assistance Program) znany również jako Food Stamps. Ponad 40 milionów Amerykanów korzysta z nowoczesnych „kartek na żywność” o średniej wartości $125 na ubezpieczenia społeczne w USA to 7,45% po stronie pracownika i drugie 7,45% po stronie pracodawcy. Pieniądze te w większości pokryją ich emeryturę państwową (średnio $1,400 miesięcznie), medicare i inne świadczenia społeczne. Brzmi tanio, ponieważ w Polsce „taki pakiet” kosztuje ok. 35% pensji Jonesów odkłada co miesiąc 15% swojej pensji brutto na program emerytalny, czyli $1,250 miesięcznie. Załóżmy, że Jonesowie mieszkają w stanie, który pobiera 5% i płaci 1% kosztów podatku miejskiego. Wybrałem prosty kalkulator, który da nam ogólny obraz kosztów podatkowych w USA. Według dochód Jonesów po opodatkowaniu wyniesie $5,384 miesięcznie ($64,600 w skali roku). Realnie dochód będzie większy, ponieważ Jonesowie będą mogli skorzystać z odpisów podatkowych. Najważniejszy z nich to odpis wysokości $ na dziecko (przed 2017 rokiem odpis wynosił $1,000 na dziecko). Upraszczając rzeczywistość można by rzec, że Amerykanie mają swój program „500+” odliczany od Jonesowie mają możliwość odliczenia odsetek od kredytów hipotecznych. Upraszczając model, uznajmy, że z uwagi na liczne ulgi, Jonesowie mają do dyspozycji $70,000. Państwo i władza lokalna zabrały sporo, ale Jonesowie odłożyli aż $21,000 na emeryturę i zostało im $70,000 – to nadal masa pieniędzy, które pozwolą konsumować na amerykańskim poziomie. Przynajmniej zapomniał!W Stanach płaci się wysokie podatki od nieruchomości. USA Today opublikował zestawienie przeciętnych efektywnych stawek podatku od nieruchomości we wszystkich stanach. Średnia stawka podatku to 1,15%. Załóżmy zatem, że Jonsowie za swój dom płacą $2,300 rocznie. Nic dziwnego, że wiele osób w Polsce drży na dźwięk słowa zostało zatem do dyspozycji ~$68,000. Opieka medyczna – Obamacare wchodzi do gryJeżeli myślicie, że tylko podatki w Stanach są skomplikowane, to spójrzcie na system opieki zdrowotnej. System, który jest zarówno ekstremalnie drogi, jak i mało efektywny. Polecam w wolnej chwili lekturę, w której specjalista od efektywności wypowiada się na temat jakości amerykańskiej służby wiele złego powiedzieć o NFZ. Brakuje lekarzy, jakość diagnostyki jest taka sobie, a kolejki są tak długie, że trzeba mieć końskie zdrowie, aby chorować. Ponarzekałem, ale otrzymujemy to, za co płacimy. Polska służba zdrowia jest skrajnie to w Stanach jest po prostu przerażająco droga, a częściowo darmowa służba zdrowia (nie w 100%) przysługuje tylko najmniej zarabiającym (program medicaid), osobom starszym powyżej 65 roku życia (program medicare) i dzieciom (CHIP). Reszta musi się ubezpieczyć lub płacić gotówką. Jonesowie chcą czuć się bezpiecznie, więc kupują ubezpieczenie. Ponieważ zarabiają przeciętnie (czytaj „za dużo”) – $100,000 to niemal równowartość 400% federalnego progu ubóstwa dla czteroosobowej rodziny – nie przysługują im odliczenia związane z planem upowszechnienia ubezpieczeń medycznych (potocznie Obamacare).Obamacare zakazuje różnicowania składek klientów ubezpieczających się indywidualnie ze względu na płeć (dyskryminacja!) i stan zdrowia (dyskryminacja!). Firma ubezpieczeniowa ma obowiązek ubezpieczyć każdego chętnego. Różnicowanie składek ze względu na miejsce zamieszkania i wiek pozostały dozwolone. Nie trudno się domyślić, co stało się ze składkami w 2014 roku, gdy weszły w życie nowe przepisy. Ubezpieczyciele zostali zmuszeni do podpisywania umów z klientami, którzy generowali olbrzymie koszty, a nie wolno było nakładać na nich wyższych składek, ani ograniczeń średnia miesięczna składka za ubezpieczenie zdrowotne w Stanach – a my narzekaliśmy na podwyżki OC…Za: tym miejscu warto wyjaśnić kilka terminów:Individual Premium – prywatna polisa zdrowotna wykupywana na wolnym – wkład własny, o jaki zostanie poproszony ubezpieczony, zanim ubezpieczyciel zacznie wypłacać jakiekolwiek pieniądze. Do tego limitu ubezpieczony płaci za wszystkie świadczenia w danym roku co-insurance – współudział ubezpieczonego w kosztach leczenia powyżej „wkładu własnego”. Polisy są dostępne w czterech „metalowych” wariantach: – Bronze – 40% partycypacja ubezpieczonego w kosztach medycznych – Silver – 30% partycypacja – Gold – 20% partycypacja – Platinum – 10% partycypacjaOut-of-pocket maximum – limit wartości świadczeń powyżej, którego za wszystko zapłaci firma droższy metal, tym niższa partycypacja i niższy wkład początkowy. Dodatkowo polisa może być zawarta w wielu wariantach różnicujących zakres darmowych badań profilaktycznych, ilość bezpłatnych świadczeń, ograniczać listę placówek, w których może leczyć się ubezpieczony itd. Policy kupione w ramach Obamacare mają swój minimalny, ustanowiony przez rząd marginesie. Średnie ceny ubezpieczeń dla osób po czterdziestce są wybitnie jest cała masa. Nie wiemy na jaki wariant zdecydowaliby się Jonsowie, gdyby musieli wykupić polisę indywidualną. Załóżmy zatem, że byłoby to ubezpieczenie w średniej cenie, tj. $1,168, czyli $14,000 rocznie. To jest koszt samej polisy bez uwzględnienia „wkładu własnego” i opłat partycypacyjnych. Koszty opieki zdrowotnej w Stanach przyprawiają o zawrót sprawy będą się miały dobrze, może uda się Jonesom zamknąć wydatki na leczenie w kwocie $17,000. Mimo optymistycznych założeń i dobrej pensji, Jonesowie wydaliby 1/4 swoich dochodów na opiekę medyczną i to przy założeniu, że nie przytrafi im się poważne zachorowanie lub szczęście pracodawca Emmy w ramach benefitów pozwala na wykupienie grupowej polisy, która obejmuje również całą rodzinę. Subsydiowanie polis jest w Stanach bardzo popularne. Jak donosił Bloomberg w 2017 r., pracownik za taką polisę płaci średnio $5,714, kolejne $15,050 dokłada pracodawca. Załóżmy zatem, że Jonesowie w tym roku wydali $6,000 na polisę + $3,000 wpłacili w ramach wkładu własnego, zatem koszt opieki zdrowotnej zamkną na poziomie $9,000. Nadal dużo, ale lepsze to niż $17, tym miejscu chciałbym złożyć oświadczenie. Jeżeli zdarzy mi się wypadek i złamię nogę, solennie obiecuję, że nie będę narzekał na kolejki, przemęczonych lekarzy, szpitalne jedzenie i niemiłą panią w okienku. Składka na NFZ jest niemal w całości odliczana od podatku, więc realnie nie odczułbym różnicy, gdybym jej nie płacił. Poważne złamanie wymagające operacji w USA to koszt rzędu $17,000 do $35,000 lub więcej. Tyle płaci nieubezpieczony. Ubezpieczony pokrywa wkład własny i partycypuje w kosztach zależnie od posiadanego wariantu ubezpieczenia. Rachunek za usługę może wynieść np. $10,000. Szaleństwo!Jeśli wybieracie się do USA, pamiętajcie o dobrej polisie turystycznej pokrywającej koszty leczenia i nagłych wypadków. Limity rzędu 150 000 zł mogą wystarczyć jedynie na poważne że koszty Jonesów związane z opieką zdrowotną zamknęły się w kwocie $9,000. Po uwzględnieniu podatków, funduszu emerytalnego i opieki zdrowotnej pozostało im do dyspozycji $59,000. Nadal jest – CollegeJak mawia przysłowie – „za naukę się płaci”. W stanach za naukę płaci się wyjątkowo dużo. Przykładowo czesne z zakwaterowaniem, wyżywieniem, książkami i ubezpieczeniem na wydziale prawa w Harvardzie w roku akademickim 2018-2019 to $95,800. Studia pierwszego stopnia trwają trzy lata. Dla chętnych są jeszcze dwa wyższe poziomy jednak do poziomów bardziej przystępnych dla modelowego Amerykanina. Według raportu College Board przeciętny koszt roku studiowania po amerykańsku (z zakwaterowaniem, najlepiej w kampusie ☺) waha się od $25,290 do $50,900 za jeden rok studiów – najczęściej studiuje się przez 4 lata. Najtańsze są stanowe, publiczne szkoły wyższe (college) – $25,290. Niestety, ten kto wybiera college w innym stanie niż ten, w którym mieszka, musi liczyć się z wyższymi kosztami. Powszechnie stosowanym zwyczajem jest pobieranie wyższego czesnego od studentów „z importu” – średni roczny koszt rośnie do $40,940. Najdroższe są prywatne szkoły – średnio $50,900 za rok nauki. Jeżeli interesuje Was koszt czesnego na najlepszych amerykańskich uczelniach, zapraszam do zapoznania się z rankingiem Jonesowie poważnie myślą, aby zapłacić za wyższe wykształcenie swoich dzieci, powinni odkładać $10,000 rocznie przez 15 lat. Taka kwota powiększona o zyski kapitałowe powinna z grubsza wystarczyć na czesne i zakwaterowanie w lokalnym stanowym college’u dla ich tym momencie Jonesom zostaje $49, w Stanach żyje się łatwiej?W tym miejscu chciałbym zrobić pauzę. Doszliśmy do punktu w którym przeciętnie zarabiająca amerykańska rodzina, mieszkająca w przeciętnym domu, jeżdżąca przeciętnymi samochodami, pragnąca wysłać dzieci na przeciętne studia, objęta przeciętnym grupowym ubezpieczeniem zdrowotnym i odkładająca na emeryturę nieprzeciętne 21% przychodów (niemal podwójna średnia), znalazła się w punkcie zbliżonym do rodziny Kowalskich, która ma to wszystko zryczałtowane w formie podatków. Skąd założenie, że sytuacja obu rodzin, mimo że różna, jest porównywalna?Emerytura (punkt dla Jonesów) – Jonsowie inwestując na rynkach kapitałowych prawdopodobnie osiągną wyższe stopy zwrotu, niż waloryzacja emerytur w ZUS-ie. Łącznie 21% ich pensji brutto trafi na 401k. Przypominam, że przeciętna w USA to bliżej 12%. Dodatkowo mogą liczyć na emeryturę rządową. W tym czasie tylko 19,52% pensji brutto trafi na konta emerytalne Kowalskiego w ZUS i IKE. Z drugiej strony, liczba dni wolnych w Stanach jest kwestią umowy pracownika z pracodawcą. Rząd niczego nie gwarantuje. Dozwolone są umowy bez płatnego urlopu. Przeciętny pracownik z 5-letnim stażem pracy w Stanach ma 16 dni płatnego urlopu. Dodatkowo przysługuje mu średnio 10 dni płatnego urlopu z powodu choroby. Przeciętny Kowalski zatrudniony na etacie ma 26 dni urlopu, w 80% płatne L-4 z limitem do 180 dni w roku, 2 dni płatnego urlopu na opiekę nad chorym dzieckiem, roczny płatny urlop macierzyński. W Stanach tylko połowa kobiet otrzymuje płatny urlop po urodzeniu dziecka, a rząd wymaga jedynie, aby część pracodawców udzieliła 12-tygodniowego bezpłatnego urlopu matce i zdrowotne (punkt dla Kowalskich) – Jonesowie mają z całą pewnością dostęp do nowszych procedur medycznych i leków, ale ponoszą częściową odpłatność za opiekę medyczną. NFZ oferuje minimalny standard w dostępie do lekarzy i sprzętu oraz znikomy dostęp do profilaktyki. Z kolej poziom medycyny interwencyjnej jest przyzwoity, a leczenie w większości przypadków nie wymaga dopłat ze strony pacjenta np. kilku tysięcy dolarów za rutynowy zabieg wycięcia wyrostka. Ubezpieczenia w Stanach są drogie, a mimo to poważna choroba i tak może zrujnować domowy (remis) – Jonesowie zapłacą $100,000 za wykształcenie jednego dziecka w szkole stanowej, której poziom będzie odbiegał od najlepszych uczelni w kraju. W Polsce nadal każdy może otrzymać darmowe miejsce na dowolnym państwowym uniwersytecie, jeżeli odpowiednio przyłoży się do nauki. Darmowe miejsca w akademii medycznej, darmowe studia prawnicze, technologiczne, itd. – wystarczy się postarać. Jeżeli ktoś nie dostanie się na wymarzony wydział, ma szansę w innej uczelni lub podczas rekrutacji na kierunku drugiego wyboru. Być może nie będą to wymarzone studia, ale studia za $100,000 w Stanach to również kompromis pomiędzy marzeniami a się, że dotrwaliście 🙂 Starałem się obiektywnie przedstawić jak może wyglądać sytuacja przeciętnych Amerykanów żyjących w kraju niewątpliwie wielkich możliwości. Teraz Wasza kolej, aby podzielić się swoimi doświadczeniami, przekonaniami, być może naoczną relacją?Czy państwo powinno brać odpowiedzialność za los obywateli (Polska), czy ci powinni w większym zakresie zadbać o własne interesy (USA)?Czy zgodzilibyście się na większe rozwarstwienie ekonomiczne społeczeństwa w zamian za większe możliwości zarobkowania dla nieprzeciętnych (w pozytywnym znaczeniu) obywateli?Czy Stany Zjednoczone można nazwać państwem kapitalistycznym, czy za fasadą kryje się bardziej „europejska” socjaldemokracja?Ciąg dalszy nastąpi, a tymczasem zapraszam do dyskusji! 🙂Aktualizacja. Drugą część artykułu znajdziesz tutaj: Czy jesteś biedny jak Amerykanin? Koszty życia w USA
co można wywieźć z usa